Po zimie, w której na stołach królowały potrawy ciężkie i pozbawione kompleksu witamin, nasz organizm spragniony jest produktów świeżych i jakby mogło nam się wydawać zdrowych.
Czy jednak młoda marchew, pomidory albo sałata hodowana w nienaturalnych warunkach posiada jakiekolwiek wartości odżywcze? W tej sprawie głos zabrał dietetyk.
Produkty ze szklarni
To fakt, że w szklarniach panuje wieczne lato, ale przyznajmy, że nie są to warunki naturalne. W takich pomieszczeniach dba się o odpowiednią temperaturę oraz światło i wilgotność powietrza. Rośliny najczęściej nie rosną w ziemi, ale w specjalnym roztworze witaminowym. Dzięki temu rosną szybko i zawsze są dorodne.
Wszystko brzmi wspaniale i nadal nie widzimy żadnych przeciwwskazań, by kupować nowalijki i zachwycać się smakiem wiosennej sałatki? Niestety nasz entuzjazm szybko ochłodzi dobry dietetyk. Warszawa czy inne miasta w Polsce mogą cieszyć się szerokim gronem tego rodzaju specjalistów. Każdy rzetelny potwierdzi, że niestety nowalijki szklarniowe zawierają też masę niekorzystnych dla naszego organizmu składników.
Są przede wszystkim sztucznie nawożone, a głównym zagrożeniem są dla nas związki azotanu, które w tych nawozach występują w ogromnej ilości. I to nie wszystko, bo okazuje się, że rośliny nawożone sztucznie, pobierają wartości z tych nawozów nie tyle, ile potrzebują, ale bez ograniczeń. Oznacza to, że są zwyczajnie nafaszerowane chemią.
Witaminy w nowalijkach
Generalnie ilość witamin i składników mineralnych w nowalijkach nie powinna różnić się od roślin uprawianych w warunkach naturalnych. Na pewno mają one mniej witaminy C, a wszystko dlatego, że nie dociera do nich światło słoneczne. Niestety szyba szklarni jest skuteczną blokadą.
Smak wczesnych roślin
Spragnieni świeżych warzyw i owoców, bardzo chętnie sięgamy po nowalijki. Bardzo często czujemy się jednak zawiedzeni. Pomidor nie pachnie tak intensywnie, jak ten hodowany na pełnym słońcu, nie będzie też taki słodki. To dlatego, że w szklarni nie są produkowane w wystarczającej ilości bioflawonoidy oraz naturalne cukry.
NIE dla nowalijek
Większość dietetyków potwierdza, że kilka plasterków ogórka szklarniowego albo liść nowalijkowej sałaty jeszcze nikomu nie zaszkodził. Pierwsze wiosenne warzywa i owoce nie są jednak wskazane dla alergików, pacjentów z chorobami wrzodowymi czy chorych na zespół jelita drażliwego. Dla takich osób o wiele zdrowsze są mrożonki, które są mieszankami warzyw albo owoców zebranych z pola. Ich zamrożenie nie powoduje utraty cennych witamin i minerałów.
TAK dla nowalijek
Są jednak głosy aprobaty dla nowalijek. Niektórzy zwracają uwagę na fakt, że zawierają one garść witamin, które po zimie są nam niezbędne. Warto jeść pomidory, które zapobiegają miażdżycy, nowalijkową sałatę, która jest źródłem kwasu foliowego czy rzodkiew, która działa antyrakowo.
Należy jednak wybierać nowalijki, które pochodzą z gospodarstw ekologicznych. Tam nie stosuje się nawozów sztucznych, dzięki czemu takie warzywa i owoce są rzeczywiście zdrowe.
Artykuł przygotowany w oparciu o stronę internetową poradni dietetycznej Akademiazdrowegozywienia.com.pl.
cenne uwagi. ja uwielbiam nowalijki, zwłaszcza te z mojej działki i balkonu 🙂 Często też kupuje na targu, od starszych pań. Już nie mogę się ich doczekać.