Tunezja – oficjalnie Republika Tunezyjska to państwo leżące w północnej Afryce nad Morzem Śródziemnym. Stolicą Tunezji jest Tunis…
Tunezja była pierwszym krajem w Afryce, które odwiedził Andrzej Kalinowki „Akado”. Był tam w 2006 roku, jeszcze przed Wiosną Arabską tj. protestami społecznymi i konfliktami zbrojnymi jakie miały miejsce w krajach arabskich w latach 2010–2012. Wywołane były niezadowoleniem obywateli z warunków życiowych, rosnącym bezrobociem, wysokimi cenami, a także ograniczaniem swobód obywatelskich przez autokratyczne reżimy.
„Pierwsze wrażenia z Tunisu – stolica to duże, bogate miasto – wysokie krawężniki, zapachy przypraw i palonej kawy. Wszędzie kwiaty, bardzo dużo kwiatów. Ludzie uprzejmi. Mnóstwo starych samochodów francuskich z lat pięćdziesiątych robiących wrażenie nowych. Widok bajeczny! Wokół pełno turystów, którzy chętnie tu przyjeżdżali. Tunezja była wtedy najbezpieczniejszym krajem dla zwiedzających. Posiadała największą i znakomicie rozwiniętą bazę dla turystyów dewizowych. Mnóstwo policji na drogach, smaczne, bajecznie dobre jedzenie . Poza tym ceny bardzo przystępne!”
Po przekroczeniu bramy miejskiej Bab el Bhar – zwanej także Porte De France – w zależności z której strony się przeszło – było się w Afryce lub jeszcze w Europie. Idąc dalej to już tylko świat arabski – handel, targowanie się, szisze- fajki wodne, stragany, jedzenie, napoje i urocze kafejki – świat jak z bajki – dodaje Andrzej Kalinowski.
Gdzieś w głębi kraju leży znane miasto El Jem (Al-Dżamm) – założone na ruinach rzymskiego Thysdrus w pobliżu dawnego miasta punickiego. Znajdujący się tu amfiteatr to obiekt olbrzymich rozmiarów, który mógł pomieścić kilkanaście tys. widzów. Zachował się w lepszym stanie niż rzymskie Koloseum. Jest trzecim co do wielkości amfiteatrem na świecie. Jest chlubą i perełką Tunezji.
Dzisiaj w EL Jam jest duże zagłebie oliwkowe i daktylowe. Klimat tam jest dla tych upraw wyjątkowy. Ciekawe, że daktyle nie są zapylane przez pszczoły tylko przez wiatr…
W głebi kraju na półpustynnych i górzystych terenach mieszkają Berberowie – rdzenna ludność Afryki Północnej. Berberowie mieszkają od stuleci w domkach troglodytów, wykutych w skałach. Dotarłem do miejscowości Matmata, która podobnie jak nasz Kazimierz Dolny jest mekką dla artystów i ludzi z pokaźnym portfelem.
Kartagina – to starożytne kupieckie miasto w Afryce Północnej, położone na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Zaledwie 17 km od Tunisu. Od XIX w. prowadzone są tu prace wykopaliskowe. Najstarsze odnalezione ślady materialne pochodzą z połowy VIII w. p.n.e. Miasto było kiedyś potężnym ośrodkiem handlu i rozwoju. Handlowano przeważnie oliwą, bo była lepsza niż ta na południu Europy.
Koło Kartaginy znajdują się potężne zbiorniki podziemne na wodę słodką. Starożytni chcąc zapewnić sobie dostatnie życie wybudowali całe ciągi wodne tzw akwedukty. Wodę ściągano z gór Atlas – 150 km od Kartaginy. Była to mordercza, niewolnicza praca, ale dawała gwarancje przeżycia mieszkańcom Kartaginy. Warto zwrócić uwagę na otwory w tych zbiornikach – ta woda nie mogła sie zestarzeć – była dotleniana! Ależ to były czasy i jakie pomysły ludzi żyjących w Kartaginie! Myślę, że „woda z Atlasa” musiała być po prostu pyszna!
Co jeszcze ciekawego zaobserwowałem podczas pobytu w Tunezji? To jak w ciągu minuty zmienia się tam pogoda – jak nagle leci potok wody prosto z nieba – zalane ulice, tak samo szybko staje się dokoła sucho.
Mapy z Tunezji – ułatwiały życie turystom
„Obok Kebili na mapie lekko w dół jest oaza Duz (Douz). Tam mieliśmy wspaniały hotel, jedzenie, dwa baseny z gorącą wodą ze źródła geotermalnego. Do kompletu wspaniała chałwa pistacjowa – jasno-zielona, pachnąca – pyszna! Podawali ją bez ograniczeń. Lepszej w życiu nie jadłem!”
Wielki Szott – Chott el Jerid to najbardziej słony obszar na Saharze, a także jedno z największych słonych jezior na świecie. Z uwagi na swoje położenie, Chott el Jerid w miesiącach letnich wysycha praktycznie zupełnie i można je przejść pieszo. Siegający nawet do 7 tys. kilometrów kwadratowych obszar jeziora posłużył m.in. w scenach kultowej serii filmów „Gwiezdne Wojny”, a konkretnie w IV części trylogii o nazwie “Nowa nadzieja”. Wschód słońca nad jeziorem Chott el Jerid naprawdę zapiera dech w piersiach
Naprawdę warto odwiedzić Tunezję – zachęca „Akado”
Byłam raz w Tunezji i obiecałam sobie, że kiedyś tam wrócę. Mam nadzieję, że mi się uda!