9 komentarzy

  1. Alina
    Alina at |

    podpisuje się pod relacją obiema rekami, jestem pod wrażeniem jeszcze dziś. Pani Piasecka i Pan Lampert po prostu znakomici, co za głosy! Wielkie emocje na scenie! Brawo i gratuluje 🙂

    Odpowiedz
  2. Tristan 660
    Tristan 660 at |

    Biorąc się za jakiekolwiek podsumowanie Traviaty szukam słów, które oddałyby nastrój i piękno opery…i próżno szukam, bo znaleźć wcale nie jest łatwo…Górne rejestry Violetty ( Edyty) pod koniec pierwszego aktu to dźwięki, o których się marzy – tak są nierealne…natomiast Alfred (Andrzej)…hmmm. ..polski Pavarotti…cudowne duety …dźwięki cały czas mam w pamięci…to z pewnością niezwykła uczta …tym bardziej cieszy, że to właśnie u nas w Lublinie można było się delektować różnorodnością muzycznych smaków sceny operowej. Piękne dzięki.

    Odpowiedz
  3. Agnieszka
    Agnieszka at |

    Niesamowite doświadczenie. Zarówno soliści jak i reszta artystów mnie urzekła. Nie mogłam powstrzymać wzruszenia. Rewelacyjne kostiumy… Słów brakuje 🙂 Oby więcej takich doskonałych wydarzeń w Lublinie.

    Odpowiedz
  4. GH
    GH at |

    Traviata mnie zachwyciła. Było wzruszająco, a i partie solowe przeszły moje oczekiwania. Dzięki GH

    Odpowiedz
  5. Katerina
    Katerina at |

    Ja byłam w piątek. Opera zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Rozumiem, ze można się w niej zakochać pierwsza miłością. Tak było ze mną. Byłam poruszona do łez emocjami. Przykro tylko mi się zrobiło, kiedy na zakończenie spektaklu odtwórczyni głównej roli Pani Dorota Laskowiecka nie otrzymała żadnych kwiatów. Rozumiem, że Lampert w pełni na nie zasłużył, ale jednak ona też grała główną rolę, no i jest kobietą. Musiało jej być bardzo niezręcznie. Wydaje mi się że przy skali takiego przedsięwzięcia kwiaty powinny być zapewnione.

    Odpowiedz
  6. Irek
    Irek at |

    To było niesamowite Wydarzenie dla mnie i jestem pod ogromnym wrażeniem jako osoba, która na co dzień jest blisko muzyki rockowej… Oddaje Wielki Szacunek Artystom i w skrócie napiszę, że odkryłem chyba nową pasję oraz Gratuluję Wszystkim, którzy w tak genialny sposób, porwali moją duszę, bo była to WIELKA SZTUKA…

    Irek M.

    Odpowiedz
  7. Grażyna Hryniewska
    Grażyna Hryniewska at |

    Lubelska La Trawiata mnie – nie tylko mnie – zachwyciła, o czym świadczyły rzęsiste brawa za każdą kolejną partię solową. Owacje na stojąco na koniec przedstawienia. Było czarownie i wzruszająco, bo Edyta Piasecka ,eteryczna aparycyjnie Violetta, ( tak sobie przecież wyobrażamy dumasowską Damę Kameliową) okazała się gigantem wokalnym. Piękny głos plus piękna odtwórczyni jednocześnie to już prawdziwy szok estetyczny!

    Efekt ogólny pomnożyły arie wykonane przez operowego partnera Violetty, Andrzeja Lamperta. Dodam – o równie pięknym głosie i ujmującej aparycji. Artyści zawładnęli salą. Widownia chłonęła piękno w skupieniu, by potem ze zdwojoną energią bić gorące brawa. Na stojąco.

    Nie można nie zauważyć roli odegranej w tym przedstawieniu przez Andrzeja Witlewskiego. To też głos godny komplementów najwyższych.

    Reasumując, czas spędzony w lubelskiej Operze (nie operze przecież) uważam za najmilszy z najmilszych.

    Odpowiedz
  8. Ania
    Ania at |

    ja napiszę krótko i na temat – bardzo ale to bardzo mi się podobało! i mam nadzieję, że to dopiero początek współpracy Andrzeja Lamperta i Edyty Piaseckiej z Lublinem, że częściej będą gościć w naszym mieście. Pozdrawiam! 🙂

    Odpowiedz
  9. Alex
    Alex at |

    Przepiękny spektakl…siedzieliśmy jak zaczarowani. To niebywałe szczęście że Teatr Muzyczny daje nam szansę uczestniczyć w takich wzruszających chwilach. Artyści po prostu rewelacyjni… bracia Lampert czarujący, cudownie mieć takiego brata jakim jest pan Tomasz. Edyta Piasecka…hmmmm…trudno oderwać oczy, a słuchać mogłabym bez przerwy. No i wszystkie te nasze spotkania w antraktach – nieodzowny element każdego spotkania. Było bosko !!!

    Odpowiedz

Zostaw komentarz