6 komentarzy

  1. Marlena Mrozik
    Marlena Mrozik at |

    w 100% zgadzam się z tym co zostało napisane! I rzecz jasna polecam!

    Odpowiedz
  2. Teresa Reszko
    Teresa Reszko at |

    Byłam,oglądałam i jestem oczarowana ❤️

    Odpowiedz
  3. Karola
    Karola at |

    Piękna muzyka, choreografia, łabędzie. Prawdziwe żywioły Czajkowskiego

    Odpowiedz
  4. Barbara Bodnar-Breakey
    Barbara Bodnar-Breakey at |

    Nadal jestem pod wrażeniem Piatkowej Premiery „Czajkowski – taniec miłości” spektakl baletowy 🙂 I to się dzieje w LUBLINIE 😍

    Odpowiedz
  5. Grzegorz
    Grzegorz at |

    Naprawdę wspaniałe przedstawienie 🙂 polecam wszystkim 🙂

    Odpowiedz
  6. Leszek Mikrut
    Leszek Mikrut at |

    Gdy jakiś czas temu usłyszałem, że lubelski Teatr Muzyczny planuje wystawienie spektaklu baletowego, uśmiechnąłem się w duchu. Pomyślałem sobie, że Zespół, który wystawia świetne operetki, powinien raczej w tym kierunku zmierzać i rozwijać się, a nie zajmować się – wprawdzie pokrewną dziedziną – ale jednak inną…
    I choć nie jestem wielbicielem baletu, a i nie znam się na jego niuansach, to świetnie pamiętam te kilka spektaklów baletowych, które dane mi było obejrzeć przed laty w Teatrze „Bolszoj” w Moskwie. W dwóch z nich główne partie tańczyła znakomita artystka Maja Plisiecka.

    Z lubelskiej premiery „Czajkowskiego” wyszedłem w wielkim uniesieniu i pełen podziwu. Jako laik w tej branży mogę ocenić tylko to, co mnie subiektywnie się podobało. A podobały mi się bardzo układy taneczne, scenografia, choreografia. No i urzeczony byłem samym pomysłem wystawienia takiego właśnie przedstawienia. A chyba najwięcej zdumiało mnie to, że zacząłem naprawdę rozumieć taniec. Przynajmniej tak mi się wydaje. Poszczególne sentencje baletowe układały mi się w myśli w jedną całość, przypisywałem im znane mi epizody z pięknego, ale tragicznego życia fenomenalnego artysty – Piotra Czajkowskiego. Zaczęło nawet to mi się podobać…

    Ale od razu też zdałem sobie sprawę, że to nie aktorzy ponoszą odpowiedzialność za decyzję o tej wyjątkowej premierze, nie oni borykaliby się z ewentualną porażką spektaklu. Do artystów należy bowiem bezbłędne przygotowanie się do zadań nakreślonych przed nimi przez reżysera, choreografa i scenarzystę. Maestro ma precyzyjnie poprowadzić orkiestrę, pianista z wyczuciem przełożyć nuty na dźwięki, operator dźwięku i oświetlenia też znają stawiane przed nimi zadania.

    Kto więc ma najbardziej bezsenne noce przed premierą? Kto nerwowo oczekuje na to wydarzenie? Na kogo spadłyby gromy, gdyby poszło coś nie tak, jak trzeba? Wiadomo – dyrekcja Teatru Muzycznego, a osobiście dyrektor naczelny Kamila Lendzion oraz kierownik muzyczny Przemysław Fiugajski. To ci Państwo wraz z całym Zespołem Artystycznym TM stworzyli kolejne niezapomniane widowisko sceniczne. A to już trzecia premiera w trakcie ich krótkiej kadencji i pierwszego sezonu artystycznego na tych stanowiskach.

    Chapeau bas, moi Drodzy Artyści. Dziękuję Wam za niezapomniane wzruszenia i za to, że… chyba naprawdę polubiłem balet 🙂

    Odpowiedz

Zostaw komentarz