25 i 26 stycznia 2025 r. Opera Lubelska zaprezentowała publiczności przybyłej do Centrum Spotkania Kultur w Lublinie operę „Don Giovanni” skomponowaną przez Wolfganga Amadeusza Mozarta z librettem Lorenzo Da Ponte. Premiera spektaklu w reżyserii Wojciecha Adamczyka została przez widzów przyjęta bardzo entuzjastycznie.
„Don Giovanni” to niezwykle intrygująca pod względem fabuły opera opowiadająca historię najsłynniejszego uwodziciela, nieustraszonego łowcy kobiecych serc i cynika. Akcja opery została przeniesiona z Sevilli do Rzymu w lata 20. i 30. XX wieku. – Chciałem maksymalnie przybliżyć to do czasów współczesnych, żeby pokazać, że te relacje, te problemy są uniwersalne, że one były zawsze i niestety ciągle są. Wydaje mi się, że taka zmiana kostiumów daje widzowi do myślenia, a jednocześnie wyrwanie bardzo znanej opery z pewnego schematu realizacyjnego pozwala nam na nowo spojrzeć na to dzieło i zauważyć, że to nie jest tylko kwestia muzyki napisanej w określonej konwencji, ale jednocześnie tam ciągle są żywi ludzie, którzy mogą trafić również do nas, z naszą współczesną wrażliwością – mówił Wojciech Adamczyk na konferencji prasowej.
Mozartowskie dzieło w lubelskiej odsłonie to teatr „na bogato” – z blichtrem i za duże pieniądze, jak sam to przyznał scenograf Marek Chowaniec: „Scenografia zachwycająca i bardzo droga… ma być z blichtrem i na bogato… Tu musi być po prostu godnie, dostojnie i pięknie. Mając świadomość tej przestrzeni, sceny i jej możliwości, wycisnęliśmy z niej, co się dało, używając wszelkich możliwych technikaliów, czyli zapadni, wózków, sztankietów. Jest 11 odsłon, 10 zmian dekoracji. Staraliśmy się zrobić ukłon w kierunku myślenia o operze w sposób bardzo szlachetny, oddający operze to, co co jej trzeba oddać cała cały rodzaj pewnej umowności i pewien rodzaj uniwersalnej prawdy, identyfikacji w tej przestrzeni – mówił na konferencji Chowaniec.
I dokładnie tak jest – „Don Giovanni” z blichtrem i na bogato. Na scenie pojawia się m.in. cabriolet z epoki, ogromne konie – biały i złoty, kasetony i ściany witrażowe zaprojektowane przez Annę Macugowską. Do kompletu wytworne barwne stroje, którym formę nadała Maria Balcerek. Uwagę widzów przykuwa obsada, w której znaleźli się nie tylko soliści Opery Lubelskiej. Niewątpliwą gwiazdą obu premierowych przedstawień był światowej sławy bas Rafał Siwek wcielający się w postać Komandora. Całości dopełnia znakomita muzyka Mozarta w wykonaniu Orkiestry Opery Lubelskiej pod kierownictwem Vincenta Kozlovskyego.
Obsada „Don Giovanni” – PREMIERA 25 stycznia: Don Giovanni – Daniel Mirosław * Donna Anna – Aleksandra Łaska * Komandor – Rafał Siwek * Leporello – Dariusz Machej * Donna Elvira – Karina Skrzeszewska * Don Ottavio – Piotr Maciejowski * Zerlina – Dorota Szostak-Gąska * Masetto – Łukasz Skrobek * Dyrygent – Vincent Kozlovsky
Obsada „Don Giovanni” – PREMIERA 26 stycznia: Don Giovanni – Patrycjusz Sokołowski * Donna Anna – Anna Barska * Komandor – Rafał Siwek * Leporello – Patryk Pawlak * Donna Elvira – Karina Skrzeszewska * Don Ottavio – Jakub Gąska * Zerlina – Dorota Szostak-Gąska * Masetto – Łukasz Skrobek * Dyrygent – Vincent Kozlovsky
📸 Grzegorz Winnicki Fotografia
Komentarze „na gorąco”
„Don Giovanni, ty łobuzie! Wybitne dzieło Mozarta wzięła na tapet Opera Lubelska… i mówiąc językiem młodych to była niezła sigma. Począwszy od przeniesienia akcji w lata 20-te XX w., po świetną scenografię, fantastyczne kostiumy, muzyczną ucztę płynącą z orkiestronu, na aktorskiej grze kończąc. Słuchając partii kobieciarza, wiecznego birbanta, łamacza kobiecych serc Don Giovanniego w wykonaniu Daniela Mirosława odniosłem wrażenie, że została napisana specjalnie dla niego. Mirosław poruszał się z wielką swobodą po muzycznych dźwiękach, łącząc to z dobrą komediową grą aktorską. Gdybym mógł nominować kogoś do muzycznego Oskara za drugoplanową rolę, bez wątpienia byłby to Leporello i genialny Dariusz Machej. Jego gra aktorka jest tu przysłowiową wisienką na torcie. Wreszcie Komandor vel Rafał Siwek, który z posągową miną schodzi z cokołu… ależ miałem ciary w finałowej scenie! Podsumowując, Don Giovanni to świetna rozrywka, w której po prostu wszystko gra. Polecam gorąco! /Remigiusz Małecki/
„Bardzo mi się podobało, wspaniała scenografia pokazująca możliwości nowoczesnej sceny. Bogactwo i szczegółowość dekoracji. Niesamowita gra aktorów, świetne tępo akcji, ciekawa interpretacja tak znanego dzieła przez reżysera, scenografów i aktorów. Na szczególną uwagę zasługują także kostiumy oraz orkiestra. Brawo!/Aleksandra Szulc-Choma/
„Don Giovanni – fircyk w końcu zagościł w Lublinie „Opera Lubelska rozpoczęła nowy rok z przytupem, bowiem na deskach sceny CSK w Lublinie 25 stycznia odbyła się premiera długo wyczekiwanej opery Don Giovanni Wolfganga Amadeusza Mozarta. Mieliśmy przyjemność wziąć udział w tej duchowej uczcie, podziwiając wokalne arcymistrzostwo w wykonaniu gwiazd światowego formatu, które na zaproszenie opery lubelskiej uświetniły występy premierowe. Jak zwykle ogromne uznanie należy się organizacji widowiska na najwyższym poziomie – począwszy od oprawy muzycznej, przez wybitne przygotowanie artystyczne (wokalno-taneczne) po scenografię, której rozmach zachwycał widza i tworzył prawdziwie immersyjne doświadczenie. Gratulacje dla całego zespołu Opery Lubelskiej, miasto Lublin może być dumne, że doczekało się opery przez „duże O”. Czekamy na więcej!” /Otex Sp. z o.o./”
„Don Giovanni”, arcydzieło z najwyższej półki, które możemy oglądać w Operze Lubelskiej, robi ogromne wrażenie. Doskonała gra aktorów, kostiumy utrzymane w stylu epoki, czy świetna scenografia, szczególnie jeżdżący po scenie kabriolet – to tylko niektóre elementy, które warto wymienić. „Don Giovanni” ma spore szanse stać się jednym z ważniejszych wydarzeń kulturalnych tego roku” /Magdalena Kaczanowska/
Realizatorzy: Reżyseria – Wojciech Adamczyk * Kierownictwo muzyczne – Vincent Kozlovsky * Scenografia – Marek Chowaniec * Kostiumy – Maria Balcerek * Projekty graficzne witraży i kasetonów – Anna Macugowska * Reżyseria świateł – Jędrzej Skajster * Asystent reżysera – Anna Rękas * Asystent dyrygenta – Jakub Montewka * Przygotowanie chóru – Grzegorz Pecka * Realizacja świateł – Marcin Nogas, Marcin Ciołek, Tomasz Chabros * Realizacja multimediów: Vladimir Malukov * Animacja zmian dekoracji – Karolina Nowicka * Realizacja dźwięku – Łukasz Jakubowski, Cezary Socha, Krzysztof Głębocki, Jarosław Humeniuk * Charakteryzacja – Agnieszka Wolińska * Inspicjent – Justyna Żukowska * Sufler – Krystyna Ekielska, Paulina Kapica * Korepetytorzy – Katarzyna Szpakowska, Karolina Hordyjewicz, Grzegorz Siedlaczek, Ewa Polska * Kierownik produkcji – Renata Bogusław * Tłumaczenie libretta – Dorota Sawka * Plakat i grafiki – Łukasz Zwolan oraz Pracownie krawieckie i plastyczne, Obsługa sceny, Garderobiane, Fryzjerki, Rekwizytorzy, Dział Zaopatrzenia i Magazyn, Dział Obsługi Widza i Dział Kreowania Marki.
„Don Giovanni, pełny tytuł: Il dissoluto punito ossia il Don Giovanni (Rozpustnik ukarany, czyli Don Giovanni) – opera w dwóch aktach, skomponowana przez Wolfganga A. Mozarta z librettem Lorenzo Da Ponte na podstawie sztuki Moliera Don Juan. Premiera odbyła się 29 października 1787 w Pradze, natomiast premiera zmienionej nieco przez Mozarta wersji miała miejsce w Wiedniu 7 maja 1788. Opera należy do gatunku dramma giocoso, czyli dramatu zawierającego elementy komiczne i nadnaturalne. Sam Mozart określił ją w manuskrypcie słowami opera buffa” /Wikipedia/
Dzieło Mozarta należy do arcydzieł literatury operowej, jest jednym z najbardziej znaczących dzieł w historii opery i należy do „żelaznego repertuaru” każdej opery nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Teraz możemy je zobaczyć w Lublinie. Znakomity solista Dariusz Machej zauważą, że gdyby w swoim życiu miał obejrzeć tylko jedną operę, to z pewnością byłby to „Don Giovanni”, także… Kolejne spektakle Opera Lubelska zaplanowała na marzec.
Bilety są dostępne na stronie: https://operalubelska.pl/kalendarium/don-giovanni-2024-2025
Zazwyczaj tego kalibru wydarzenia, tym bardziej, jeśli sam w nich uczestniczę, bezzwłocznie prezentuję na FB. Jednak tym razem musiałem sobie przemyśleć kilka kwestii i… dojrzeć do tego wpisu. Bo zazwyczaj jestem zachwycony każdą nową produkcją dawnego Teatru Muzycznego, a dzisiejszej Opery Lubelskiej. Ale tym razem mam trochę mieszane uczucia. Znam libretto dzieła i wiem, kiedy genialny Mozart je ukończył, jakie wydarzenia, z jakiej epoki utwór przedstawia. A ponieważ pierwsza premiera opery miała miejsce w Pradze w 1787 r., zaś druga – jej nieco zmienionej wersji – w Wiedniu rok później, to wniosek odnośnie „miejsca i czasu akcji” nie jest trudny. Zatem jest to hiszpańska Sewilla, środowisko tamtejszej szlachty, druga połowa XVIII w. Jakże więc wielkie było moje zdziwienie, gdy jeszcze przed pierwszym podniesieniem kurtyny dowiedziałem się z zapowiedzi, że autorska interpretacja lubelskiej wersji „Rozpustnika ukaranego…” – to lata 20. wieku… XX. I nie Półwysep Iberyjski, lecz Apeniński, nie środowisko szlacheckie, ale włoskich filmowców. Zadrżałem na tę informację, gdyż wychowany jestem na literaturze klasycznej – takiej uczyłem się, wykłady dla studentów z takiej prowadziłem, prace naukowe o takiej pisałem. Zazgrzytał mi więc od razu w świadomości ten transfer wizji Mozarta i autora libretta o ponad 250 lat w przyszłość.
I przyznaję, że ponieważ naruszono wg mnie tzw. „zasadę daty faktu” – choć reżyser, sprawiedliwie przyznaję, miał do tego prawo – to od razu zacząłem patrzeć na scenę dość krytycznie. Stosunkowo szybko wśród dźwięków Mozartowskiej muzyki pojawił się na scenie… elektryczny automobil. W mgnieniu oka przypomniała mi się wtedy „Balladyna” Juliusza Słowackiego w interpretacji Adama Hanuszkiewicza (sprzed równo 50 lat), który wprowadził na scenę motocykle marki Honda, a na nich Chochlika, Skierkę i samą Balladynę, ucharakteryzowaną na Barbarellę. Po latach tę sztukę uznano za przełomową, wzorcową. Może i taki los czeka lubelskiego „Don Giovanniego”, ale ja nie uzurpuję sobie praw do znawcy sztuki operowej, tylko zwykłego widza, kochającego operetkę, a lubiącego też operę. Ten reżyserski manewr nie przypadł mi jednak do gustu 🙁
Ale scenografia przestawienia była przednia. Pomysł z elektroautomobilem także (tylko nie do tego spektaklu). Patrząc na scenę, na zmieniające się płynnie dekoracje (i to zarówno w układzie poziomym, jak i pionowym), na fantastyczne kostiumy aktorów przemykających pośród rozmieszczonych tu i ówdzie pomysłowych artefaktów – wymienialiśmy z żoną westchnienia oczarowania i aprobaty. A do tego – wg mnie (nie znawcy lecz miłośnika sceny) – mistrzowska gra aktorów. Wszyscy Artyści z naszej Opery to zawodowcy i swą wysoką klasę potwierdzili także w tym przedstawieniu. Zaś publiczność ich grę nagrodziła owacjami na stojąco.
A najgłębsze moje chapeau bas kieruję pod adresem odtwórcy głównej (no i tytułowej zarazem) roli – Patrycjusza Sokołowskiego – który o tym, że będzie śpiewał na II premierze dowiedział się dopiero kilka godzin wcześniej, gdy nagle powiadomiono go telefonicznie, iż musi zastąpić chorego kolegę… Umiem wczuć się w psychikę człowieka, który wie, że na jego barki nieoczekiwanie spada tak wielka odpowiedzialność. Patrycjusz udźwignął ja!
Orkiestra i Chór OL – jak zwykle na najwyższym poziomie. Dodatkowym pozytywnym akcentem uważam, że było wejście muzyków i samego Maestro do orkiestronu na oczach publiczności dwoma bocznymi zejściami ze sceny.
Gratulacje za kolejną premierę dla całego Zespołu Artystycznego Opery Lubelskiej, dla Twórców tego wydarzenia i dla Dyrekcji naszej stosunkowo wciąż nowej, więc i młodej, instytucji na mapie kulturalnej Lubelszczyzny.
Wydarzenie zrealizowane zostało z rozmachem, na wysokim poziomie artystycznym i z pewnością wielu osobom spodobało się. Ja też cieszę się, że widziałem lubelskiego „Don Giovanniego”.
Byłam i jestem pod ogromnym wrażeniem! Piękna scenografia i stroje. Spośród zespołu artystów wyróżniali się szczególnie Patrycjusz Sokołowski, Patryk Pawlak i Anna Barska!
Tak jak wspomniałam już na początku spektakl robi wrażenie. Warto go zobaczyć. Pozdrawiam!