1 i 2 listopada to szczególny czas. Cofamy sie pamięcią do minionych lat i ludzi, których już wśród nas nie ma. Trwamy w nadziei, że życie zmienia się, ale nie kończy…
Oni odeszli, ale wciąż żyją w naszych wspomnieniach i w naszych sercach. Tęsknimy za nimi, mamy nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy, bo wciąż w sercu żal…
Żal że się za mało kochało
że się myślało o sobie
że się już nie zdążyło
że było za późno
choćby się teraz pobiegło
w przedpokoju szurało
niosło serce osobne
w telefonie szukało
słuchem szerszym od słowa
choćby się spokorniało
głupią minę stroiło
jak lew na muszce
choćby się chciało ostrzec
że pogoda niestała
bo tęcza zbyt czerwona
a sól zwilgotniała
choćby się chciało pomóc
własną gębą podmuchać
w rosół za słony
wszystko już potem za mało
choćby się łzy wypłakało
nagie niepewne
/ks. Jan Twardowski/
„Zapalmy świeczkę, za tych, których zabrał los…”
To nieorawda, że przyzwyczajamy się do braku pewnych osób w naszym życiu! My po prostu uczymy się żyć bez tych osób. Tęsknimy wspiminając wspólnie spędzony czas.