I znowu jestem w siódmym niebie za sprawą „Mistrza i Małgorzaty” w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie! To był mój drugi raz i przyznaje, że ponowne spotkanie z Wolandem i jego świtą po prostu BAJKA!

Tym razem byłam na spektaklu z Alanem. Właśnie zjechał z Łodzi na Święta.  Poprzednim razem nie mógł się wybrać ze mną, bo sam występował w „The Musical Show”. Na szczęście tym razem się udało!  Alan jest pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej, zwłaszcza Przemka Stippy. Ja wiedziałam, że tak będzie, aha!

Przemek Stippa jest po prostu stworzony do tej roli, po mistrzowsku wciela się w postać Wolanda. Z przyjemnością się na niego patrzy, z dziką rozkoszą słucha!

Cały zespół jest znakomity! Dziś miałam okazje z bliska przyjrzeć się  każdej postaci – siedzieliśmy z Alanem w drugim rzędzie, momentami mieliśmy aktorów na wyciągnięcie ręki! Za sprawą cudownej Anny Świetlickiej, która występuję w spektaklu, nawet uczestniczyliśmy w zabawie, wyciągnięci na scenę w trakcie szału scenicznego A szał był i na tym polu szczególne uznanie dla Pawła Kosa za taniec – szał, dziki szał!

Szkoda, że Mateusz Wajda – autor tych wszystkich pięknych zdjęć nie był na dzisiejszym spektaklu i nie uwiecznił tego, co się zadziało

Coś mi się wydaję, że to nie był mój ostatni raz z „Mistrzem i Małgorzatą” i z całego serducha polecam każdemu!