suniesz ulicą, mijasz tłum
w głowie szumi, wiruje świat
oczy błądzą, ciało drży
nie masz sił żeby dalej iść
twoja droga w koszmar się zmienia
już to czujesz, już to wiesz
zbudź się wreszcie!
obudź się teraz
nie można dłużej tak
to jedno życie masz
obudź się wreszcie
bo staczasz się na dno
a tam nie ma nic
tam jest koniec
kolejna „działka” zmienia świat
odpływasz, znika wszelki ból
chwile potem złe powraca
niewolnikiem stajesz się
zbudź się wreszcie!
jeszcze jest czas
siła w tobie
opamiętaj się
od dna się odbij
obudź się!
/zdjęcie z internetu/
PS i nie dotyczy to bynajmniej tylko narkomanów…
Nieważne,że się potykasz.Ważne,że wstajesz.
Czasami to zwykła ludzka głupota, ale życie nie szczędzi nam „atrakcji”, którym nie możemy sprostać i łatwo w takiej sytuacji stoczyć się na samo dno. Jeśli nie ma nikogo, kto poda pomocną dłoń ciężko samemu się podnieść i zacząć od nowa