24 stycznia 2020 r. miałam okazję zobaczyć film, który jest teraz na ustach wielu, nie tylko dlatego, że jest polskim kandydatem do Oskara w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego – „Boże Ciało” w reżyserii Jana Komasy. Na własnej skórze przekonałam się, że to naprawdę świetny kandydat do tej nagrody. Minęło już dużo czasu od wyjścia z kina, a ja wciąż nie mogę zapomnieć tego, co widziałam…

„Boże Ciało” to historia oparta na faktach. 20-letni Daniel zostaje warunkowo zwolniony z poprawczaka. Jego marzeniem było zostać księdzem. Zawsze z wielką uwagą obserwował i słuchał księdza posługującego w poprawczaku, asystował mu podczas odprawianych mszy. Miał nawet swoją sutannę… Niestety chłopak z wyrokiem nie ma szans trafić do seminarium i szkolić się na księdza. Po wyjściu z poprawczaka udaje się na drugi koniec kraju, by rozpocząć pracę w stolarni. Po dotarciu na miejsce zachodzi do miejscowego kościoła i… staje się księdzem Tomaszem sprawującym posługę kapłańską w parafii podczas nieobecności proboszcza. Bartosz Bielenia, wcielający się w postać głównego bohatera, robi to po mistrzowsku! Aktor stworzony do tej roli, bardzo wiarygodny w przekazie, niesamowity!

W obsadzie filmu znaleźli się znani i lubiani aktorzy, wśród nich: Zdzisław Wardejn, Aleksandra Konieczna, Barbara Kurzaj, Łukasz Simlat, Leszek Lichota i Eliza Rycembel.

Myśląc o filmie „Boże Ciało” z przesłaniem – „Nie wierz we wszystko co widzisz”, cały czas mam ciarki na ciele. Wspaniały i wyjątkowy film. I na takiej ocenie filmu pozostanę, bo uważam, że każdy powinien ten film zobaczyć i ocenić go w swojej głowie, w swoim sercu…

Ja z koleżankami – Anetą i Justyną, obejrzałyśmy film w lubelskim Kinie „Bajka”. Sprawdźcie gdzie grają i gońcie do kin!

Film od swojej światowej premiery w sierpniu 2018 zdobył wiele nagród i nominacji, najważniejsza do Oskara – nagroda przyznawana przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Gala wręczenia nagród odbędzie się 9 lutego. Trzymamy kciuki!