Nefre & Luna… lubią pograć na gitarze 🙂
znajdę domek miły
inne koty będą mi zazdrościły
schronisko na domek zamienić
– to na pewno się uda!potrzeba tylko
żeby Ktosiek się pojawił
taki co kotkę pokocha
codziennie wypatrywała
ogromną wiarę w sobie miałai razu pewnego to się stało
kotce zadrżało serce
Ktośka do schroniska przygnało
rozglądać się zaczął
kotka chcąc ułatwić mu zadanie
pędem zjawiła się na pierwszym planie
miauknęła na dzień dobry
otarła o jego nogę
głośno zamruczała swoją kocią melodię
ujęła tym Ktosia bardzo
przestał szukać dalej
zabrał kotkę do domu i szczęśliwi są razem
co kicia umyśliła sobie
spełniło się a to znaczy –
marzenia się spełniają tylko wiary wymagają
by moc zadziałała i je wszystkie spełniała!
Niewątpliwie największym pieszczochem z całej kociej trójeczki jest Nefre, zdrobniale Nefrusia 😉 Kicia jest moją ulubienicą. Trafiła do nas przypadkiem, miała być balsamem dla mnie po stracie Dorianka, którego próbowałam bezskutecznie ratować… Po tygodniowym pobycie w klinice usłyszałam, że trzeba go uśpić… Myślałam, że mi serce pęknie:( Mój stan po stracie kocurka, który nawet nie był mój, bo „działkowy”, skopany przez jakiegoś oszołoma /domyślam się nawet którego/, był tak nieciekawy, że mój tata wpadł na pomysł, by sprawić mi nowego kotka, konkretnie siostrę Dorianka. No i ktoregoś dnia tata wrócił z działki z niespodzianką – zza pazuchy wyskoczyła mała wystraszona kicia, która wyglądała jak znajomy kocurek i już została. Jest niesamowita, bardzo przyjazna i taka słodka;)
Cudne kociaki 🙂