5 komentarzy

  1. Magdalena
    Magdalena at |

    Grzegorz jest świetny! Mam nadzieję, że jeszcze wróci do Lublina! 🙂

    Odpowiedz
  2. Yola
    Yola at |

    Zdolny przystojny młody człowiek swoim głosem zaczarował wszystkie obecne Panie
    Bisom nie było końca
    Owacjom na stojąco nie było końca
    Kolejce do zdjęć nie było końca
    To był cudowny wieczór 🥰

    Odpowiedz
  3. Marta
    Marta at |

    Brawa dla Grzegorza Wilka i jego zespołu! To była prawdziwa uczta muzyczna! 👏 😍

    Odpowiedz
  4. Magda Z-k
    Magda Z-k at |

    Wspaniały koncert!! . Dziękuję za emocje .

    Odpowiedz
  5. Leszek Mikrut
    Leszek Mikrut at |

    Jakże inny był to koncert od tego, w którym po raz pierwszy – również na deskach lubelskiego Teatru Muzycznego – zobaczyłem Grzegorza Wilka – „Od Opola do San Remo”. Inny, bo przede wszystkim taki… „męski”. Ale nie ma się co temu dziwić, gdyż dedykowany był przecież wszystkim niewiastom w dniu Święta Kobiet. A że przy okazji załapali się na niego również niektórzy towarzyszący swym pięknym połowom mężczyźni, więc i oni mogli podziwiać naprawdę nietuzinkowy głos Grzegorza. Sekundowało mu czterech innych wspaniałych, umuzykalnionych dżentelmenów.
    Może nie jestem fanem niektórych usłyszanych w trakcie 2,5-godzinnego koncertu utworów, ale nie mogę nie docenić warstwy muzycznej i estetycznej zaprezentowanej przez wszystkich pięciu artystów, jak również ich… kondycji fizycznej. Niezapomniane przeboje polskie i zagraniczne długo jeszcze po opuszczeniu TM dźwięczały mi w uszach. Ale te najbardziej zapadające w serce momenty wiążę z jakże lirycznym wspomnieniem przez solistę jego niedawno zmarłego ojca oraz mistrza Zbyszka Wodeckiego. No i ten nieśmiertelny przebój Czerwonych Gitar „Nikt na świecie nie wie”, który piosenkarz zadedykował pewnej znajdującej się wśród publiczności Ewie… Jakież było to urocze i urokliwe zarazem. I w tym momencie chyba wszystkie będące na sali panie zazdrościły tej jednej Ewie – Ewie Sobkowicz 🙂
    My z żoną obejrzeliśmy występ, wysłuchaliśmy fantastycznych utworów w mistrzowskim wykonaniu i świetniej aranżacji, ale inni lublinianie nie mieli już na drugi dzień takiej okazji. Niech żałują…

    Odpowiedz

Zostaw komentarz