22 i 23 września 2023 r. Opera Lubelska premierą opery „Tosca” Giacomo Pucciniego oficjalnie rozpoczęła swoją działalność. Pierwsze dziecko nowej Instytucji Kultury Województwa Lubelskiego zostało bardzo entuzjastycznie przyjęte przez publiczność, która po brzegi wypełniła Salę Operową Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Niewątpliwa to zasługa Kariny Skrzeszewskiej, która debiutowała w roli Tosci i Dyrektor Kamili Lendzion, która postawiła na tę znakomitą artystkę…
Przypomnę, że w lipcu br. Sejmik Województwa Lubelskiego przyjął uchwałę o zmianie nazwy instytucji Teatr Muzyczny w Lublinie i nadaniu jej nowego statutu, w wyniku czego od 10 sierpnia 2023 r. w Lublinie działa Opera Lubelska. Jak zapewniała wówczas Dyrektor Kamila Lendzion zmiana ta „to wielki prestiż dla instytucji, ale też wyzwanie, któremu postara się sprostać i nie zawieść”.
Pierwszą premierą rozpoczynającą sezon artystyczny 2023/24 jest Tosca – ponadczasowe dzieło Giacomo Pucciniego – opera wyjątkowa – bez uwertury, za to z blisko sześćdziesięcioma lejtmotywami charakteryzującymi bohaterów, a nawet rekwizyty. Opera werystyczna do tego stopnia, że Puccini udał się do Zamku Świętego Anioła w Rzymie, żeby zmierzyć dźwięk dzwonów jutrzniowych słyszanych z jego murów, aby wkomponować później w „Toskę” ich brzmienie. W lubelskiej produkcji, w pierwszym akcie, widzowie za sprawą puszczonego na widownię zapachu kadzidła mogli poczuć się jak w Kościele, z kolei w trzecim akcie – jakby brali udział w egzekucji Cavaradossiego – czuć było siarkę. Mieli również okazję przekonać się, że to dzieło pełne namiętności i ponadczasowe, w którym splatają się miłość, polityka i zbrodnia.
Realizatorzy: Reżyseria: Tomasz Man * Kierownictwo muzyczne: Vincent Kozlovsky * Scenografia i kostiumy: Anetta Piekarska-Man * Choreografia/ruch sceniczny: Artur Dobrzański * Wizualizacje, grafika: Zuzanna Piekarska * Asystent reżysera: Jakub Gąska * Asystent dyrygenta: Jakub Montewka * Asystent choreografa: Roman Kamiński * Kierownik chóru: Grzegorz Pecka * Przygotowanie chóru Dziecięco-Młodzieżowego: Małgorzata Papiewska * Kierownik baletu: Roman Kamiński * Reżyseria świateł: Marcin Nogas * Reżyseria dźwięku: Łukasz Jakubowski, Cezary Socha, Krzysztof Głębocki
W obsadzie Tosci znaleźli się wspaniali artyści, o pięknych, silnych i czystych głosach, które niosły się do ostatnich rzędów w sali operowej CSK. Sala okazała się idealnym miejscem do wystawiania klasycznych dzieł, nie tylko pod względem wielkości, ale przede wszystkim ze względu na bardzo dobrą akustykę. Tak jak zapewniała na konferencji Dyrektor Kamila Lendzion opera bazowała na naturalnej akustyce sali operowej. Można było zauważyć jedynie tzw. mikrofony „zbierające”, które pojawiają się w każdej sali operowej czy filharmonii, po to żeby soliści mieli komfort śpiewania tj. odsłuchy orkiestry na scenie, a orkiestra – solistów. Wszystko wybrzmiało znakomicie. Wspaniale niosły się po sali dźwięki z orkiestronu. Orkiestra pod batutą maestro Vincenta Kozlovsky’ego w niezwykły sposób oddała cały dramatyzm dzieła Pucciniego.
Widziałam oba spektakle i przyznaje bez bicia, że biorąc pod uwagę moje uwielbienie dla talentu znakomitej pod każdym względem Kariny Skrzeszewskiej, która w roli Tosci wypadła wręcz BOSKO, nie jestem w stanie wybrać tego jedynego głosu spośród wspaniałej męskiej obsady… Znakomity był Tadeusz Szlenkier pierwszego dnia, a Paweł Skałuba drugiego. Uwielbiam Zbigniewa Maciasa, ale podobał mi się również Mariusz Godlewski. Fantastyczni byli Wołodymyr Pańkiw, Daiusz Machej i Patryk Pawlak… I tak mogłabym przelecieć po całej męskiej obsadzie, która naprawdę była wyborna podczas obu premier!
Pierwszego dnia premiery opery Tosca, w poszczególne postacie wcielili się:
Floria Tosca – Karina Skrzeszewska
Mario Cavaradossi – Tadeusz Szlenkier
Scarpia – Mariusz Godlewski
Spoletta – Jakub Gąska
Angelotti – Wołodymyr Pańkiw
Zakrystianin – Dariusz Machej
Kardynał – Tomasz Głębocki
Sciarrone – Marcin Żychowski
Pastuszek – Daniel Markiewicz
Strażnik więzienny – Jarosław Cisowski
Sierżant – Roman Kamiński
Strzelec – Anna Waleszkiewicz
Pluton egzekucyjny: Maciej Marczak, Filip Krzyżelewski, Igor Orygenko, Daniel Urbaniak
Anioł Śmierci – Wojciech Pyszniak
oraz Chór Opery Lubelskiej pod kierownictwem Grzegorza Pecki
Chór Dziecięco-Młodzieżowy Opery Lubelskiej pod kierownictwem Małgorzaty Papiewskiej
oraz
Orkiestra Opery Lubelskiej pod kierownictwem Vincenta Kozlovsky’ego.
Jak mówił na konferencji prasowej reżyser Tomasz Man najważniejszym przesłaniem opery Tosca jest zwycięstwo miłości nad złem tego świata. Nowością jest Anioł Śmierci wymyślony przez reżysera i jego żonę scenograf – Anettę Piekarską-Man. Ta postać nie występuje w Tosce. Anioł śmierci obecny jest na scenie od początku do samego końca, towarzyszy bohaterom przez cały czas, dając nam wyraźny przekaz, że przeznaczeniem każdego człowieka jest śmierć. Tu wielki ukłon w stronę Anioła Śmierci – solisty baletu Opery Lubelskiej – Wojciecha Pyszniaka – był genialny! To również zasługa odpowiadającego za choreografię i ruch sceniczny Artura Dobrzańskiego.
Drugiego dnia premiery w obsadzie podziwialiśmy:
Floria Tosca – Karina Skrzeszewska
Mario Cavaradossi – Paweł Skałuba
Scarpia – Zbigniew Macias
Spoletta – Oleg Lanovyi
Angelotti – Wołodymyr Pańkiw
Zakrystianin – Patryk Pawlak
Kardynał – Tomasz Głębocki
Sciarrone – Paweł Stanisław Wrona
Pastuszek – Tymoteusz Bitkowski
Strażnik więzienny – Jarosław Cisowski
Sierżant – Roman Kamiński
Strzelec – Anna Waleszkiewicz
Pluton egzekucyjny: Maciej Marczak, Filip Krzyżelewski, Igor Orygenko, Daniel Urbaniak
Anioł Śmierci – Wojciech Pyszniak
oraz Chór Opery Lubelskiej pod kierownictwem Grzegorza Pecki
Chór Dziecięco-Młodzieżowy Opery Lubelskiej pod kierownictwem Małgorzaty Papiewskiej
oraz
Orkiestra Opery Lubelskiej pod kierownictwem Vincenta Kozlovsky’ego.
📸 Grzegorz Winnicki
Na scenie podziwialiśmy znakomitych solistów, wspaniałych artystów baletu i chóru Opery Lubelskiej, a w scenach zbiorowych również niezwykle utalentowane dzieci i młodzież z chóru dziecięco-młodzieżowego Opery Lubelskiej kierowanego przez Magorzatę Papiewską.
Uwagę widzów przykuwałą też znakomita scenografia, bardzo minimalistyczna, ale wyrazista, autorstwa Anetty Piekarskiej Man. Jej dopełnieniem były grafika i wizualizacje przygotowane przez Zuzannę Piekarską. Gratulacje również dla Marcina Nogasa za stworzenie pięknych planów świateł, znakomitą realizację aranżacji świetlnej w synchronizacji z muzyką. Wszystko razem wypadło pięknie i złożyło się na niewątpliwy sukces pierwszego dziecka Opery Lubelskiej!
Królową obu premier była bez wątpienia Karina Skrzeszewska. Brawom po obu spektaklach premierowych nie było końca! A komentarze? Oto kilka z nich – gorących – zaraz po wyjściu z sali operowej:
„Jesteśmy z żoną pod dużym wrażeniem. Świetnie zaśpiewane i zagrane. Adekwatna do sztuki i sali scenografia, dobra akustyka. I jeszcze coś mniej uchwytnego ale ważnego. Zaangażowanie Zespołu i wiara w sukces. UZASADNIONA. Dziękujemy i pozdrawiamy ” /Andrzej Baryła/
„Plany wybudowania opery w Lublinie mają swój początek jeszcze w latach 70-tych. Mój Tata, który kochał operę obiecywał, że jak skończę 18 lat to pójdziemy na operę tutaj w Lublinie. Niestety Tata nie dożył tego momentu, ale ja w piątkowy wieczór czułam się trochę tak jakbyśmy wspólnie byli na Trosce… Znakomita Karina Skrzeszewska w roli Tosci i Tadeusz Szlenkier, który wcielił się w malarza Cavaradossiego. Zachwycił mnie nie tylko piękny, pełen uczucia, czysty wokal głównych bohaterów. Zagrało właściwie wszystko!” /Jolanta Kozak/
„Premiera opery Tosca to połączenie pełnej wyrazu i namiętności muzyki z bardzo dobrym wykonaniem , które na długo zapada w pamięć” /Joanna Prażmo/
Kolejne spektakle Tosci w styczniu 2024!
Pani Karina była cudowną! Gratuluje premiery!
Bardzo udany debiut Pani Kariny w roli Tosci. Byliśmy zachwyceni!
Tosca wystawiona jako dzieło inaugurujące działalnośc Opery Lubelskiej z pewnością była wydarzeniem wartym uwagi, choć nie do końca spełniła moje oczekiwania. Tego wieczoru moje serce skradli mężczyźni – Zakrystian, w tej roli Patryk Pawlak oraz Scarpia – Zbigniew Macias. Zawiodły mnie natomiast scenografia i kostiumy. Choć doceniam ich ascetyczne formy to nie mogę pozbyć się wrażenia braku spójności. Zwłaszcza deficytów gry świateł, której brakowało. Fenomenalna orkiestra pod dyrekkcją Vincenta Kozlovkiego chwilami prztłaczała jednak solistów. Natomiast postać Anioła Śmierci przewijająca się w każdej ze scen a dominująca w scenie finału to szczególnie udany zabieg reżyserski. Wisienka na torcie były dzieciaki – świetny chór dziecięco-młodzieżowy.