Przedpermierowo najnowszy film Stephena Frearsa „Boska Florence” w sieci Multikono pokazano 18 sierpnia, w ramach cyklu „Kino na obcasach”. Kobiety jako pierwsze miały szansę obejrzeć fenomenalnych Meryl Streep i Hugh Granta w filmie opowiadającym prawdziwą historię Florence Foster Jenkins – najgorszej śpiewaczki świata.
KNO – „Kino na Obcasach” to projekt realizowany w sieci kin Multikino od ponad 11 lat. Wieczorową porą – o godz. 19:00, tylko kobiety mogą uczestniczyć w przedpremierowym pokazie filmów. Pomysł skierowany do płci pięknej to fantastyczny sposób, by połączyć spotkanie przyjaciółek z wypadem do kina, gdzie spędzą naprawdę wyjątkowy wieczór, na który oprócz samego seansu składają się liczne atrakcje, animacje, prelekcje, konkursy z nagrodami, przygotowane wspólnie z Partnerami Multikina.
Nie mogłam tym razem wziąć udziału w przedpremierowym pokazie filmu, ale nadrobiłam zaległości wczoraj. Byłam przekonana, że idę na komedię i w części filmu naprawdę śmiałam się do rozpuku, ale końcówka filmu sprawiła, że płakałam jak bóbr…
Film „Boska Florence” to historia Florence Foster Jenkins amerykańskiej sopranistki-amatorki, znanej jako „najgorsza śpiewaczka świata”, która pomimo zupełnego braku talentu wokalnego zdobyła ogromną popularność budząc śmiech widowni.
/zdjęcie z internetu/
Florence /Meryl Streep/ nie wyobrażała sobie życia bez muzyki. W dzieciństwie brała lekcje muzyki, grała na pianinie. Jej pierwszy mąż – lekarz Frank Thornton Jenkins zaraził ją syfilizmem. Po jego śmierci utrzymywała się z gry na pianinie i korepetycji – uczyła gry na pianinie. Te możliwości zarobkowania przerwała choroba ręki. Postanowiła śpiewać. Poznała aktora St. Claira Bayfielda /Hugh Grant/, który oprócz miłości zaoferował bezgraniczną pomoc w promocji i został jej menadżerem.
/zdjęcie z internetu/
Spadek po śmierci ojca /bogatego bankiera/ umożliwił Florence rozwój kariery śpiewaczki operowej. Nieoceniona w tym względzie była pomoc St. Claira Bayfielda /Hugh Grant/ oraz Cosmé McMoona /Simona Helberga/, którzy sprawili, że Florence zyskała popularność uwieńczoną występem w słynnej Carnegie Hall! Florence nagrała też płytę, która stała się bestsellerem.
Już pierwsze sceny filmu z udziałem Meryl Streep i Hugh Granta wywołują dziki śmiech. Meryl tak cudnie fałszuje i jest taka cudowna w swoim szczerym dążeniu do spełnienia marzeń! Ja nie mogłam się powstrzymać, łzy śmiechu same płynęły! Uwielbiam Meryl i Hugh, ale po tym filmie jestem po prostu zakochana! Byli cudowni, bardzo wiarygodni. Ujął mnie również Simon Helberg wcielający się w postać Cosmé McMoona – akompaniatora Florence. Przezabawny gość, swoimi minami po prostu rozbraja.
/zdjęcia z internetu/
Hugh Grant, Meryl Streep i Simon Helberg – ta znakomita Trójka sprawiła, że postać Florence Foster Jenkins ożyła i znowu bawi widzów do łez. Końcówka filmu przestaje bawić i naprawdę wzrusza. Bo okazuje się, że życie Florence naprawdę nie było szczęśliwe. Skazana przez wstrętną chorobę na samotność, ze względów bezpieczeństwa z ukochanym St. Clairem Bayfieldem zachowywali wstrzemięźliwość seksualną, nie mogła dać mu dziecka. Zewsząd otaczali ją „przyjaciele”- oszuści, który czyhali tylko na jej pieniądze. Nawet sam St. Clair Bayfield, który podobno tak ją kochał, noce spędzał w mieszkaniu, które zajmował z kochanką. Smutne życie Florence starała sobie ubarwić muzyką i przyjemnościami, jakie dawały podziw i uwielbienie z zewnątrz. Żegnając się ze światem Florenc mówi do ukochanego Claira – „Ludzie mogą powiedzieć, że nie potrafiłam śpiewać, ale nie mogą powiedzieć, że nie śpiewałam”
/zdjęcie z internetu/
Film polecam z całego serca! Nie przegapcie! 🙂
Widziałam i też polecam! 🙂
Lubię ją, prawie jak Florence Welch.